Policjant zatrzymuje kierowcę za przekroczenie prędkości..
- Poproszę prawo jazdy...
- Niestety nie mam prawa jazdy, zabrano mi uprawnienia już 5
lat temu
- Dowód rejestracyjny poproszę...
- Nie mam. To nie jest mój samochód. Jest kradziony.
- Samochód jest kradziony !!!???
- Dokładnie, ale prawdę mówiąc - chyba widziałem dowód
rejestracyjny w schowku, jak wkładałem tam pistolet...
- Ma pan pistolet w schowku !!!???
- No tak. Tam go włożyłem, po tym jak zastrzeliłem
właścicielkę tego samochodu i jak schowałem ciało w
bagażniku
- W bagażniku jest CIALO !!!!!???
- No przecież mowie...
W tym momencie policjant zawiadamia Komendę, po 2 minutach
antyterrorysci otaczają samochód, dowodzący akcja podchodzi
do kierowcy:
- Prawo jazdy poproszę...
- Prośże bardzo - i kierowca pokazuje jak najbardziej ważne
prawo jazdy
- Czyj to samochód - pyta komendant
- Mój. Prośże oto dowód rejestracyjny
- Prosze wolno otworzyć schowek i nie dotykać schowanej tam
broni...
- Prośże bardzo, ale nie ma tam żadnej broni
- Prosze otworzyć bagażnik i pokazać ciało
- No problem, ale jakie ciało ??!!
- Zaraz - mówi kompletnie zdezorientowany policjant -
kolega, który pana zatrzymał, powiedział, że nie ma pan
prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego, samochód jest
kradziony, w schowku jest broń, a w bagażniku ciało...
- He he - odpowiedział kierowca - a może jeszcze panu
powiedział, że przekroczyłem prędkość????
Przychodzi policjant do baru i mowi:
- Poprosze porcje frytek.
Na to barman:
- Nie mamy ziemniaków.
- Nie szkodzi. Zjem z chlebem.
Policjant zatrzymuje samochód, który jadą trzy osoby.
- Gratuluje - mówi policjant - jest pan tysięcznym kierowcą
który przejechał nową szosą. Oto nagroda pienieżna od firmy
budujacej drogi! Obok pojawia się reporter i pyta:
- Na co wyda pan te pieniądze?
- No cóż - odpowiada po namyśle kierowca - chyba w końcu
zrobie prawo jazdy...
Żona kierowcy z przerazeniem:
- Nie słuchajcie go panowie... On zawsze lubi zartować, gdy
za dużo wypije!
W tym momencie z drzemki budzi się, siedzacy z tyłu dziadek
i widząc policjanta zauważa:
- A nie mowiłem, że skradzionym samochodem daleko nie
zajedziemy!...
- Dlaczego wozy policyjne jeżdżą tak szybko?
- Żeby policjanci nie zapomnieli dokąd i po co jadą!
- Tu centrala do wszystkich radiowozów Przed hotelem "Continental"
spaceruje Naga kobieta. Niech najbliższy patrol podjedzie i
zabierze ją stamtad .Tylko niech nie jadą tam wszyscy naraz
tak jak poprzednim razem.
Policjantowi urodziły się bliźnięta. Gdy już dorosły,
sśsiad pyta go:
- W jaki sposob rozróżnia pan swoich synów?
- Zwyczajnie, po odciskach palców.
Wzywa komendant dwóch policjantow i mówi:
- Dowiedziałem się panowie bardzo niepokojącej rzeczy, a
mianowicie, że używacie wyrazów, których znaczenia nie
rozumiecie.
Na to jeden z policjantow:
- Do mnie to alibi?
A komendant:
- Nie ulega frekwencji.
Milicjant pojechał na wakacje do Zakopanego.
- No i jak, ładnie tam? - pytaja go koledzy.
- Trudno powiedzieć, góry wszystko zasłaniają!
Syn milicjanta dostał dwóję z geografii, bo nie wiedział,
gdzie leży Afryka. Po powrocie do domu spytał ojca. Ten zbił
syna za zła ocenę i powiedział, że odpowie jutro. Na drugi
dzień pyta o to swojego przełożonego. Ten drapie się po
głowie i mówi:
- Musi być gdzieś niedaleko, bo u nas na warsztatach pracuje
Murzyn i dojeżdża do roboty rowerem.
Idzie dwóch policjantow, patrzą, a tu flegma leży na
chodniku. Jeden podchodzi i mowi do drugiego :
- Ty, patrz broszka !
Drugi bierze flegmę do reki i pokazuje tamtemu :
- Zdawalo ci się. To jest wisiorek !
Dwoch gliniarzy ogląda mecz piłki nożnej. Jeden wychodzi
do drugiego pokoju i slyszy krzyk kolegi "GOOOL!!", a po
chwili "DRUGI GOOOL!". Wraca więc do pokoju i pyta:
- Kto strzelil?
- Pierwszego van Basten a drugiego Replay.
Na przesluchaniu policyjnym:
- Kto ci uciął język? Gadaj!!
Przychodzi ZOMOwiec do domu, wyciąga pałe i leje żone. Ta
w krzyk:
- Józek, nie przynoś mi nigdy roboty do domu!
- Dlaczego milicjanci mają guziki na rękawach ?
- Żeby nie wycierali w nie nosów.
- A dlaczego te guziki się tak błyszczą ?
- Bo wycierają.
- Co robi milicjant gdy dostanie narty wodne ?
- Szuka pochyłego jeziora.
Na środku parkowej alejki stoi
młody policjant i płacze.
Przechodzień pyta go, czy może pomóc.
- Ach, prosze pana, zgubił się mój pies patrolowy.
- Nie ma się pan czym przejmować. Z pewnością znajdzie sobie
drogę na posterunek.
- Tak. On na pewno, ale ja?
Stoi dwóch stojkowych na skrzyżowaniu.
W pewnym momencie podjeżdża jakis zagraniczny turysta i mówi
coś do nich po niemiecku. Oni nic. Turysta usmiechnął się i
próbuje po angielsku. Policjanci nic. Turysta ponawia próbę,
tym razem próbuje po francusku, później po hiszpańsku, nawet
po rosyjsku - bez rezultatu. Dał wiec za wygrana i odjechal.
Policjanci:
- Ty, Heniek, może zaczniemy się uczyć językow obcych ???
- Po co ????? Zobacz ile ten ich umiał i na co to mu się
przydało ? - Panie
komendancie - zwracają się posterunkowi - nie ma pracy,
możemy pograć w brydża?
- Jak boisko jest wolne...
- Płaci pani mandat - mówi dwóch
policjantów, zatrzymując samochód, jadący z nadmierną
prędkością.
- A czy nie mogłabym zaplacić w naturze ?
- Co to znaczy " w naturze " ?
- No , wiecie, musialabym zdjac majtki i wam dać...
Policjant odwraca się do kolegi i pyta :
- Potrzebne ci sa majtki ?
- Nie !
- Mnie też nie...
Zatrzymuje milicjant studenta, legitymuje go, otwiera dowód
i czyta:
- Widzę że nie pracujemy - mówi milicjant
- Niieee pracujemy - potwierdza student
- Opierdalamy się .. - mówi milicjant
- Opierdalamy się - potwierdza student
- O!? Studiujemy - rzecze policjant
- Nieeee, tylko ja studiuje... -odpowiada student
Idzie dwóch milicjantow. Wyciągaja
kanapki, jeden w tym momencie przeszedł na druga strone
jezdni. Drugi idzie za nim i go pyta:
- Dlaczego przeszedłeś ? - Na to tamten :
- Bo dentysta kazał mi jeść drugą stroną.
Idzie dwóch policjantów. Nagle jeden
znalazł lusterko, patrzy i mówi :
- O! moje zdjęcie!
Drugi bierze i mowi:
- No cos ty, to moje zdjęcie!
Poklocili się i poszli na komende. Tam trafili na
komendanta, ktory postanowił autorytatywnie rozstrzygnac
spór. Spogląda i mowi :
- No co wy, chłopcy, swego komendanta nie poznajecie?
- A w ogóle, to po cholere wam moje zdjęcie, co?
I zabrał lusterko do kieszeni. Po powrocie do domu przebrał
spodnie.
Później córka go pyta :
- Tato, możesz mi dać trochę pieniędzy?
Komendant:
- A weż sobie ode mnie z kieszeni.
Córka poszła, i znalazła w kieszeni lusterko, i woła do
matki :
- Mamoooo! widziałas, tato nosi w kieszeni zdjęcie jakiejś
laski!
Matka przybiegla, patrzy i mówi do córki :
- Coś ty, to jakaś stara kurwa!
- Z czego żyjecie? - pyta policjant
jakiegoś podejrzanego typka.
- Z zakładów!
- Co to znaczy "z zakładów"?
- Normalnie. Zakładam się z kimś i wygrywam.
- Zawsze?
- Zawsze!
- No to załóżmy się. Chciałbym się przekonać, czy mowicie
prawdę. - Moge się założyć, że mam na dupie swastykę.
- Nie wierze - stwierdza policjant.
- Załóżmy się o dyche!
- W porządku.
Poszli do jakiegos kata. Mezczyzna ściągnął spodnie, wypiął
tyłek, a policjant nachylil się nad nim i uważnie go ogląda.
Wreszcie z triumfem woła.
- Wygrałem! Nie masz żadnej swastyki! Należy mi się dycha!
Mężczyzna płaci, a policjant zadowolony zauważa:
- No i co się tak chwaliliście, ze wygrywacie każdy zakład?
- Bo wygralem!
- Jak to?
- Widzi pan władza tych pięciu kolesiów po drugiej stronie
ulicy?
- Widze!
- Wlaśnie się z nimi założyłem o trzysta tysięcy, że mi pan
władza do dupy zajrzy...
Przychodzi policjant do domu, żona
otwiera mu drzwi a on od razu ŁUP jej prawego sierpowego na
twarz, potem poprawił lewym prostym, żona pobita pyta:
- Co wyście tam dzisiaj robili ?
- Uczyliśmy się boksu.
Na drugi dzień policjant wraca do domu, żona mu otwiera, a
on znowu od razu kopie ja yoko w twarz potem seria ciosow
prostych w przepone, żona zmaltretowana pyta:
- Stary a coście dzisiaj robili ?
- Uczylismy się KARATE.
Trzeciego dnia policjant wraca do domu, żona ostrożnie
otwiera mu drzwi, patrzy ... a policjant ma ręke na
temblaku, twarz pokieraszowaną, nogą powłoczy, żona
przerażona pyta:
- O boże ... a coście dzisiaj robili ?
- Uczyliśmy się jeść nożem i widelcem - odpowiada policjant.
Dwoch ZOMO`wcow leje w lesie, nagle
jeden mowi:
- Ej stary, co Ty tak bezszelestnie lejesz ?
- Bo leje po spodniach.
- A nie szkoda Ci spodni ?
- Nie, bo leje po Twoich.
Dlaczego policjanci nosza pałki długie
i krotkie ?
- Jesli idzie dzesięciu policjantow i jeden NASZ to oni
wyciągają te krótkie i GO biją. Jeśli natomiast idzie
dziesięciu NASZYCH i jeden policjant to on wyciąga tą długą
pałkę i ŚlEPEGO UDAJE.
Sierżant pokazuje przyszłym
policjantom pistolet maszynowy.
- To jest automat.
- Automat? - dziwi się jeden z aspiranotw - A gdzie jest
otwór na monetę?
Policjant zatrzymuje przechodnia.
- Prosze się wylegimi... wylemigi... wyligi... A zreszta,
niech pan idzie do domu, mam dziś dobry humor!
Do zataczającego się jegomoscia
podchodzą dwaj policjanci.
- Dokumenty proszę - mowi pierwszy.
- Nie mam.
- No to idziemy - mowi drugi.
- No to idzcie.
Wieczorem żona pyta policjanta:
- Wziąłeś prysznic?
- No tak! Ile razy coś zginie, zawsze jest na mnie!
Policjant wchodzi do sklepu i prosi o
dwa sznurowadła.
- Jakie?
- Jedno lewe, drugie prawe!
Żona do policjanta:
- Czemu chodzisz nagi po pokoju?
- Przecież i tak nikt dziś do nas nie przyjdzie.
- Więc dlaczego masz na głowie czapke policyjną?
- Bo a nóż ktoś do nas wpadnie...
Dwóch policjantow idzie z
aresztowanymi do lekarza. Lekarz pyta pierwszego
aresztowanego:
- Jak się pan nazywa?
- Wiesław Maj.
- A pan? - zwraca się drugiego.
- Zygmunt Maj.
- A wy co? - lekarz pyta policjantow.
- Policjanci z Majami.
Stojacego na przystanku autobusowym
Murzyna otacza grupka wyrostkow, skandujacych:
- Małpa, małpa, małpa!
Po chwili zjawia się policjant. Murzyn pyta go:
- Nie zareaguje pan?
Policjant zaskoczony:
- O! W dodatku mowi!
Policjant chwali się narzeczonej:
- A poza tym czytam bardzo dużo książek.
- Naprawdę? Czytałes Norwida?
- Nie. A kto to napisal?
Do studenta siędzącego w parku na
ławce podchodzi policjant.
- Co pan robi na tej ławce?
- Kontempluje.
- Jak ci przyłoze w mordę, to zaraz będziesz prosto pluł!
Do sklepu z artykułami gospodarstwa
domowego wchodzi policjant.
- Chciałbym tamten niebieski odkurzacz.
- Dobry wybor! Żonie na pewno się spodoba.
- Tak pani mysli? To proszę jeszcze trzy.
Na dworcu PKP policjant podchodzi do
kasy i prosi o bilet do Koluszek:
- Normalny? - pyta kasjerka.
- A co, wygladam na idiotę?
W kosmos wysłano malpę i policjanta.
Pierwszą kopertę z zadaniami otworzyla małpa: "Nacisnąć
przycisk, włączyć akumulatory, przeprowadzić badania".
Po chwili kopertę przeznaczoną dla siebie otworzył
policjant:
"Nakarmić małpę, polożyć się spać".
Wpada policjant do cukierni i mowi:
- Poproszę tort!
- Pokroić na sześć kawałkow, czy na dwanaście?
- Na sześć, bo dwunastu nie zjemy...
Policjant zatrzymuje samochód.
- Proszę pana, przejechał pan skrzyżowanie na czerwonym
świetle. Będzie mandacik.
- Panie władzo, ja bardzo przepraszam, naprawdę nie
zauważylem. A tak szczerze mowiąc, to jestem daltonistą.
Skonfundowany policjant daruje mu mandat. Wieczorem, gdy
zdaje slużbę koledze, mowi:
- Spotkałem dzisiaj na miescie daltonistę. świetnie mówił po
polsku. Pijak
przechodzac noca przez cmentarz wpadł do swieżo wykopanego
grobu. Ponieważ nie mogł się wydostać ułozył się wygodnie i
usnął. Rano przybył na miejsce policjant. Stanął nad grobem
i zaczął przyglądać się spiącemu, ktory zmarzł i usiłował
się okryć marynarką. W koncu pyta:
- Zimno? To po coś się rozkopywał?
Policjant zatrzymuje pijanego
kierowcę:
- Dmuchnij pan !!!
- A gdzie boli ???
Policjant zapisał się do biblioteki i na początek wypożyczył
ksiażkę telefoniczną. Przy zwrocie bibliotekarka pyta:
- A ciekawa chociaż była ?
- Akcja nie specjalnie, ale ilu bohaterów !
Policjant zatrzymał do kontroli
kierowcę. Trzymając w rece prawo jazdy stwierdził :
- Tu jest napisane, że pan musi prowadzić w okularach!
- Tak panie sierżancie, ale ja mam kontakty !
- Mnie tam, proszę pana, nie interesuje kogo pan zna, skoro
łamie pan prawo.....
Przychodzi facet do sklepu i pyta:
- Ile kosztuje ten akordeon?
- Jak dla pana, panie władzo, to pół darmo.
- Skąd pan wie, że estem policjantem, choć jestem ubrany po
cywilnemu?
- Bo dzisiaj było juz dwóch mundurowych i też chcieli kupić
ten kaloryfer.
Spotkal milicjant znajomego, w trakcie rozmowy tamten mu
opowiedział kawał:
- W którym miesiącu najczęsciej rodzą się dzieci?
- ???
- W dziewiatym, che, che, che.
Milicjantowi się spodobalo, idzie na komende i opowiada:
- Wiecie w ktorym miesiacu najczęściej rodzą się dzieci?
- ????
- We wrześniu.
Dziecko idące ulicą zobaczyło leżącą na chodniku obok
stojącego tam policjanta pałkę. Podniosła ją i pyta:
- Przepraszam, czy to Pana pałka?
Policjant odruchowo sięga do paska, gdzie powinna znajdować
się pałka i odpowiada:
- Nie, ja swoją zgubiłem!
Idzie dwóch policjantów ulica.
Zobaczyli leżącą głowę. Jeden z nich pochyla się, patrzy i
mowi do drugiego:
- Ty zobacz, to Heniek.
Drugi na to:
- Co ty! Heniek był wyższy!
Siedzi dwóch policjantów nad brzegiem
rzeki i się opala, podjeżdża chłop traktorem i pyta:
- Panie władzo przejadę tędy ?
- A pewnie że pan przejedziesz - odpowiada policjant.
Chłop wjeżdża do rzeki i się topi. Na to jeden policjant
mówi ze zdziwieniem do drugiego:
- Ty patrz on się utopil, a kaczce do brzucha sięgało...
- Franek! Sprawdź czy w naszym
radiowozie działa lewy kierunkowskaz - mówi milicjant do
kolegi.
- Działa... nie działa... działa... nie działa...
Pod koniec lat siedemdziesiątych na
Bramie Portowej nowy Fiat 125p kierowany przez kobietę,
którą o prowadziła, jakby nie wiedziała, co to jest prawo
jazdy nie mogł ruszyć z czerwonego swiatła. Akurat milicyjna
nyska stała niedaleko i z głośnikow zaczął wydobywać się
oficjalny i urzedowy ton: Obywatelko, proszę wcisnać
sprzegło, czyli pierwszy pedał nożny z lewej, następnie
ciągle trzymając wciśniete sprzęgło, czyli pierwszy pedał
nożny z lewej chwycić ręką prawą za gałkę skrzyni biegów,
pociągnąć ją do siebie a nastepnie popchnąć do przodu, a po
wrzuceniu biegu objawiającego się zaskoczeniem dźwigni we
wlasciwej pozycji nacisnąć pedał gazu czyli pierwszy pedał
nożny z prawej i powoli zwiększac na niego nacisk
równoczesnie powoli puszczajac sprzegło, czyli pierwszy
pedał nożny z lewej aż do momentu ruszenia samochodu. Po
kilku nieskutecznych probach z gasnącym silnikiem i
samochodem podrywanym to w przód, to w tył babinka w końcu
uderzyła w stojące za nią auto. Wówczas z głośnikow wydobył
się okrzyk:
- Kurwa, mówiłem ci, ze ta głupia pizda przypierdoli w tę
skarpetę co stoi za nią !
W areszcie śledczym oficer
przesłuchuje zatrzymanego:
- Siedzieliście kiedyś w więzieniu ?
- Tak, panie oficerze.
- Ile lat ?
- Pięć, panie oficerze.
- Za co siedzieliście ?
- Za nic.
- Kłamiecie ! Za nic siedzi się 10 lat.
Chłopaki z policji chcieli napić się
wódki, ale mieli tylko pięć tysięcy. Postanowili dodać zero
z tyłu. Ale to bylo jeszcze mało. Dodali więc jedynkę na
początku. W ten sposób mieli sto pięćdziesiąt tysięcy w
jednym banknocie. Ale powstał problem - moga nie chcieć
przyjąć takiego banknotu.
Postanowili rozmienić. Ale gdzie? Jeden z nich poszedł do
komendanta. Po chwili wraca zadowolony i mowi:
- Komendant rozmienił na połowę!!!
Policjant wybrał się z kolegą do
teatru. Kolega, przeglądając program, zauważa:
- Wiesz, drugi akt tej sztuki rozgrywa się po pięciu
latach...
- Ale bilety zachowują ważność?
Milicjanci znaleźli w lesie borowika:
- Gadaj gdzie twoi kumple!
Nie chcial powiedzieć to go spałowali. Przynoszą resztki
grzyba na komende:
- Pocoście go pałowali? - pyta komendant.
- My!?? pałowali?!? On spadł ze schodów!!!
W nocy w koszarach zomowców słychać
straszne jęki. Po błyskawicznym śledztwie wykryto w toalecie
zomowca, który usiłował sobie wcisnąć do tyłka bułkę z
kiełbasą.
- Człowieku, co ty robisz? - pyta się dowódca.
- A co ja poradzę,że dentysta wyrwał mi ząb i kazał jeść
drugą stroną...
Policjant do policjanta:
- Ty, czy lotnia to ptak drapieżny?
- Nie wiem. A co?
- No bo wczoraj cały magazynek wystrzelałem, zanim puścił
człowieka. Policjant
do policjanta:
- Ty, czy lotnia to ptak drapieżny?
- Nie wiem. A co?
- No bo wczoraj cały magazynek wystrzelałem, zanim puścił
człowieka. Wchodzi
policjant do biblioteki, a zdziwiona bibliotekarka pyta się:
- Co, deszcz pada ?
Akcja MO.
- Jak mogliście do tego dopuścić, żeby ten przestępca wam
się wymknął!!! Przecież wyraźnie mówiłem, żebyście obstawili
wszystkie wyjścia!!!
- Ale on widocznie wymknął się wejściem!
Na balu milicjantów:
- Czemu pan tak się szybko kręci? Przecież to wolny taniec!
- Oj nie taki wolny! Na płycie jest wyraźnie napisane "33
obroty na minutę"!
Policjant w księgarni:
- Proszę o coś głęboko intelektualnego, pobudzającego do
myślenia.
- Może Kafkę ?
- Dziękuję, już piłem.
- Niektórzy z was używają słów których
nie rozumieją i potem ludzie się z nas śmieją, a o policji
wciąż krążą dowcipy - mówi komisarz na odprawie.
- Czy to alibi do mnie? - pyta jeden z podwładnych.
Policjant do kolegi:
- Nie wiesz przypadkiem co to jest kurtyzana ?
- Nie, ale tam stoi facet wyglądający na profesora, spytaj
się go.
Policjant, podchodzi i pyta:
- Przepraszam, czy nie wie pan co to jest kurtyzana?
- To taka rokokowa kokota.
Drugi policjant pyta:
- I co ci powiedział ?
- Eee tam, to jakiś jąkała.
- Dlaczego nie byliście w pracy?
- Miałem zapalenie ucha środkowego...
- Nie bujajcie, kapralu, przecież ucho jest lewe i prawe.
Idzie policjant z psem, a z
naprzeciwka jakiś pijaczek:
- Co to za świnie prowadzisz na smyczy???
- To nie świnia, to pies - poprawia policjant.
- Nnnie do ciebie mowie...
Podchodzi pijak do policjanta i pyta:
- przzzzepraszzzam pana... , czy... to miejs...ce... obok...
pana jest wolne ?
- Tak.
- A mógłbym tu chwilecz...ke postać ?
- Nie będzie stał palant obok sokola !
- No to ja... od...latuje.
Policjant zatrzymuje kierowcę jadącego
pod prąd na jednokierunkowej drodze.
- Ta ulica można jeździć tylko w jednym kierunku!
- A czy ja jeżdżę w dwoch?
Do sklepu wchodzi policjant i mówi:
- Poproszę episkopat.
- Chyba epidiaskop?
- Proszę pani, to ja podejmuje diecezje!
- Chyba decyzje?
- No tak... Wie pani, nigdy nie byłem prymasem...
Do śpiącego na parkowej ławce
podchodzi policjant i potrząsa go za ramie:
- Panie, co to jest? Hotel?
- A co ja jestem informacja turystyczna?
Policjant na posterunku pracowicie
okłada pałką kasetę magnetofonową.
- Co robisz? - zainteresował się kolega.
- Komendant kazał mi ja przesłuchać...
Pijany facet załatwia się na moście.
Podchodzi do niego policjant i zwraca mu uwagę.
- Panie, a tutaj można tak lać?
- A lej pan!
Oczywiście wszyscy wiedzą, dlaczego policjanci chodzą
dwójkami. Dla tych, którzy jednak nie wiedzą przypominam, ze
jeden umie czytać, a drugi pisać.
Zachorował ten co umiał czytać i jego partner wyszedł sam na
obchód. Patrzy idzie dwoch podejrzanych osobników.
Zatrzymuje i mówi :
- Dokumenty proszę.
Bierze dowody i literuje:
- DOWÓD OSOBISTY.
bierze drugi i czyta :
- DOWÓD OSOBISTY
- Aaaa, to Panowie BRACIA ?
Egzamin na policjantów. Wchodzi
pierwszy. Pada pytanie:
- Co to jest: ma zelówki, sznurowadła i zaczyna się na B?
Policjant wytęża umyśl i po chwili pada odpowiedź:
- Buty!
- Świetnie, znakomicie, zdał pan!
Policjant wychodzi dumny, a koledzy nerwowo pytają:
- Zdałeś?
- Zdałem!
- A o co pytali?
- O buty!
Wchodzi następny i pada pytanie:
- Co to jest: ma wahadło, wskazówki i zaczyna się na Z?
Policjant myśli, myśli, aż wreszcie uradowany woła:
- Wiem! ZANDALY! -
Co obecnie mówi policjant, kiedy łapie złodzieja na gorącym
uczynku?
- Jesteś aresztowany, paragraf dziesiąty, przykazanie
siódme! Dwoch
policjantów stoi na ulicy z przepięknym, olbrzymim
owczarkiem niemieckim. Przechodzą obok nich dwie baby. Po
pewnym czasie odzywa się jeden z policjantów:
- Ty słuchaj wiedziałeś, ze nam pies ma dwa chuje ?
- Jak to, skąd to wytrząsnąłeś ?
- Jedna z tych bab powiedziała do drugiej: widziałaś tego
psa z dwoma chujami?
Dlaczego, gdy strzelono w głowę
policjantowi, ów policjant jeszcze 3 dni chodził?
Bo kula 3 dni szukała mózgu.
Pijak leje na środku ulicy. Podjeżdża
policja:
- Nie znalazł pan pisuaru? - pyta policjant.
- A co, zgubił go pan?
- Dlaczego policjanci maja opaski na
czapkach?
- Wskaźnik poziomu oleju...
- Dlaczego policjant kazał sobie
postawić piec na samym środku pokoju?
- Żeby mieć centralne ogrzewanie.
Dwoch policjantów wybrało się na
polowanie. Wracają wcześnie bo nic nie upolowali. Jeden z
nich mówi:
- Wiesz, albo te kaczki za wysoko latają, albo my za nisko
psa podrzucamy. W
przedziale kolejowym jedzie trzech facetów i policjant.
Ponieważ tematy do rozmowy szybko się wyczerpały wszyscy po
pewnym czasie zaczęli się nudzić. Jeden z pasażerów, chcąc
przerwać niemrawy nastrój zadaje swoim towarzyszom podroży
zagadkę:
- Co to jest? Zaczyna się na J i każdy z nas je posiada?
Wszyscy daremnie susza sobie głowy.
- Jedna para butów! - Ogólny śmiech.
- A teraz uważajcie. Zaczyna się na D i nie każdy z nas je
posiada? - Znowu cisza.
- Dwie pary butów! - Znowu wszyscy leją i proszą o dalsze
zagadki.
- Co to jest? Jest czerwonego koloru w żółte pasy, wisi nad
drzewami i...
- Cha, cha, cha - przerywa mu policjant - To są trzy pary
butów! Rozmawiają
żony milicjantów.
- Wiesz, ludzie opowiadają kawały o głupocie milicjantów. Ja
czasem myślę, ze jest w tym odrobina prawdy. Żeby pomoc
mojemu staremu, kupiłam leksykon...
- Ja tez bym kupiła, ale nie wiem czy on to będzie jadł.
iądz jedzie do chorego. Zatrzymuje go
milicjant:
- bez świateł ? Mandat 50 złotych !
- Synu, jadę do chorego z Panem Bogiem...
- CO ?! we dwoch na rowerze ?! 100 złotych !
Ksiądz płaci, odjeżdża i myśli: "Jakie to szczęście, ze nie
wiedział, ze Bóg jest w trzech osobach"
Pewnego razu, jeden facet opowiedział
drugiemu taki śmieszny dowcip, ze on pękł ze śmiechu. No i
toczy się rozprawa o nieumyślne morderstwo: Sędzia prosi
oskarżonego, aby opowiedział ten dowcip. Facet się wzbrania,
mówi, ze nie chce dalszych nieszczęść. Na to sędzia
wyznaczył delegacje: adwokat, prokurator i milicjant.
Zamknęli ich w dźwiękoszczelnej sali i facet opowiedział.
Adwokat i prokurator pękli, a milicjant wyszedł i
powiedział, ze w tym kawale nic śmiesznego nie było. Faceta
uniewinnili....
Po roku w prasie ukazała się notatka:
"Na rogu Alei Jerozolimskich i Marchlewskiego z niewiadomych
przyczyn pękł milicjant..."
Z czego składa się pies milicyjny?
- z milicjanta, smyczy i psa właściwego...
Dwoch milicjantów obserwuje psa
liżącego sobie jaja.
- Chciałbym umieć to robić - wzdycha jeden.
- Czyś ty zwariował, pies cię pogryzie!
Milicjant, patrolując ulice, spotyka
swojego kolegę, który idzie trzymając za skrzydło pingwina.
- Skąd ty wytrzasnąłeś tego ptaka?
- A przyplątał się i nie wiem, co z nim zrobić.
- Jak to co? Zaprowadź go do ZOO.
Po kilku godzinach milicjant znowu widzi swego kolegę
spacerującego z pingwinem.
- I co, nie byłeś z nim w ZOO?
- Byłem, teraz idziemy do kina.
Idzie milicjant w cywilu i widzi
faceta jak coś kręci w garze:
- co robisz ? - pyta faceta
- mieszam gówno z gliną.
- a po co ?
- bo robię milicjanta.
milicjant już chciał go aresztować ale że nie był w mundurze
skoczył po kumpli, którzy mieli służbę.
podjeżdżają radiowozem i ten w cywilu mówi:
- powiedz co robisz ?
- zomowca.
- jak zomowca, powiedziałeś ze robisz milicjanta ?
- no tak, ale dodałem więcej GÓWNA.
Wpada zomowiec do domu, zagląda do
lodówki i pałuje żonę. Żona przerażona następnego dnia
wymyła lodówkę. Zomowiec wpada, zagląda do środka i znów
paluje żonę. Przez parę dni biedna żona próbowała wszystkich
środków, żeby nie denerwować męża. Wypakowała lodówkę
jedzeniem, ale nic nie pomagało. Któregoś dnia kiedy mąż ja
pałą okładał, zapłakana pyta o co mu w końcu chodzi?
A zomowiec na to: "Ja cię nauczę gasić światło w lodowce!"
Chodzi zomowiec dookoła latarni i raz
po raz wali w nią pałą. Podchodzi do niego drugi i pyta:
- Dlaczego tak walisz w tą latarnię ?
- No bo jeszcze jakieś 20 latarni i będę w domu.
Milicjant zatrzymuje kobietę jadąca
zbyt szybko samochodem.
- Nie widziała pani znaku ograniczenia prędkości ?!
Kobieta nachyla się, zagląda pod siedzenie, wyciąga białą
laskę i mówi:
- ja jestem niewidoma...
- a to przepraszam bardzo..
Przychodzi milicjant do sklepu i pyta:
- Czy są karty do gry?
- Są.
- To poproszę ósemkę.
Za dziesięć minut dziesiąta, prawie
godzina policyjna.
Dwoch zomowców idzie ulicą. Spotykają przechodnia. Jeden z
nich zaczyna go bić pałą i kopać.
Drugi pyta:
- Za co ty go właściwie bijesz?
- Ja go dobrze znam! On daleko mieszka. I tak nie zdąży!
W nagrodę za dzielną służbę pewien
milicjant dostał puchar. Podczas drogi do domu nie zauważył
jednak, ze puchar przekręcił mu się dnem do góry. Postawił
go na półce, ale kiedy podziwiał go wraz z żoną, zauważyli
ze w pucharze nie ma otworu. Za parę dni, podczas odwiedzin
kolegi, innego milicjanta, poskarżył mu się że puchar jest
wybrakowany ponieważ nie nie może włożyć do niego kwiatów.
Milicjant długo oglądał puchar potwierdził obawy, a w końcu
zajrzał od spodu i na to:
- Oho, faktycznie wybrakowany! Patrz i denka brakuje!
IDZIE MILICJANT I MOWI: "MYSLE WIEC
JESTEM"
I ZNIKŁ ... Zomowiec
nad rzeką pałuje z zapałem żabę. Podchodzi do niego jakiś
starszy facet i pyta:
- Co pan pałuje ta biedna żabę? Nic panu nie zrobiła!
A zomowiec na to:
- Nie dość ze w moro, to jeszcze podskakuje!.
Pijaczek szuka czegoś w nocy pod
latarnią. Podchodzi milicjant i pyta się go, co robi.
- Szukam kluczy, które zgubiłem. - odpowiada pijak.
Szukają wiec razem i nic. Pod dłuższej chwili milicjant pyta
się:
- Czy jest pan pewien, ze tutaj je pan zgubił?
- Nie, ale tu jest najjaśniej!
Wieczorem pod latarnią stoi pijany
gość i krzyczy:
- Otwieraj!
Podchodzi do niego milicjant i pyta o co chodzi. Na to gość:
- Żona mnie do domu nie chce wpuścić!! - i dalej się
awanturuje.
Milicjant:
- Niech pan poczeka, ja to załatwię.
- Halo! Milicja! Proszę otworzyć!
cisza...
- Halo! Milicja! Otwierać!
cisza...
- Niech pani nie udaje! Przecież widzę, ze się świeci!
Milicjant leży z uchem przy chodniku.
Przechodzień pyta:
- Co panu jest, panie władzo?
Milicjant:
- Płyt słucham.
Dlaczego milicjanci chodzą trojkami?
Jeden umie czytać, drugi pisać, a trzeci pilnuje naukowców.
Dlaczego patrole milicyjne składają
się z milicjanta i psa?
Co dwie głowy to nie jedna.
Milicjant do bibliotekarki:
- No niech mi pani da parę książek. Szef mi każe poczytać.
- no to panu znajdę cos lżejszego...
- eee, niekoniecznie, wozem
jestem. Przychodzi
milicjant do księgarni i pyta:
- Czy jest Pan Tadeusz?
Sprzedawczyni wola na zaplecze:
- Panie Tadziu, przyszli po pana!...
Przychodzi milicjant do księgarni i
pyta:
- Czy ma pani coś Hemingwaya ?
- Mam - odpowiada sprzedawczyni - " Stary człowiek i morze
".
- To ja poproszę " Morze ".
- Dlaczego milicjanci nie jedzą
ogórków konserwowych ?
- Bo im się głowy w słoikach nie mieszczą! |